Pukanie do drzwi mojego mieszkania sygnalizuje przybycie Nicholasa.
- Już otwieram! - Krzyczę z łazienki.Kończę układać włosy w fale i ostatni raz poprawiam mój czarny strój.
Nicholas powiedział że, powinnam założyć coś ładnego, zakładam że chce mnie zabrać do jakiejś drogiej restauracji.
Sukienka ma wycięty i usztywniany dekolt co sprawia, że mój biust staje się większy. To nie jest po to by sprawić żebym wyglądała sexy, ale na pewno prezentuje moje krągłości. Wyglądam prawie elegancko.Z klasą.
Pędzę do drzwi, uważam aby nie upaść w szpilkach.Otwieram drzwi, a on ma sobie białą koszulę kołnierzykiem zapinaną w dół, skórzaną kurtkę i ciemne spodnie. Jakaś nowość.
- Wow, wyglądasz inaczej - mówię.
- Nie do końca na taką reakcję liczyłem. - Spojrzał na mnie ze swoim ciepłym uśmiechem, zaskoczony
.- Nie, to znaczy, wyglądasz dobrze. Naprawdę dobrze - Mówię podziwiając jego strój.
Patrzy na mnie, wyraźnie przystojniejszy niż wcześniej
.- Dzięki - Odpowiada i pochyla się nade mną aby powitać mnie buziakiem.
-Wyglądasz pięknie.- Dobra, zamknij się i chodźmy na jedzenie - Mówię śpiesznie chwytając torebkę i kurtkę.
Śmieje sie i umieszcza pocałunek na policzku. Nick na pewno sprawi że, zapomnę o okropnej sytuacji w domu Josha. Kierujemy się do restauracji.
***Josh***
- Oddaj go.- Mówię, gdy znajdujemy się już w samochodzie i ruszamy do naszej restauracji
.- Oddaj, co? - Spytała unosząc brwi
.- Mój telefon, głuptasie. No dalej, wiem że, go wzięłaś, oddaj go. - Namawiam ją. Ta sytuacja wydaje mi się być coraz mniej zabawna.
- Tylko wtedy, gdy mnie pocałujesz! - Oświadcza formując usta i przysuwając w moją stronę
.- Nie zamierzam grać teraz z tobą w gry, mam na głowie ludzi którzy muszą się ze mną skontaktować albo ja z nimi. Daj mi ten cholerny telefon, zanim zdecyduję się zawrócić z powrotem do domu. - Żądam.
Ja naprawdę chcę tylko zobaczyć, czy Jen próbowała do mnie dzwonić
.- Dobrze, weź go - rzuca nim.
-Nikt ważny nie dzwonił ani nie pisał, tak czy inaczej - Umilkła, w jej oczach pojawił się figlarny błysk.
Spoglądam szybko na telefon. Mój manager dzwonił raz, kilka tweetów i kilka e-maili. Brak połączenia lub tekstów od Jen
.- Dlaczego go właściwie zabrałaś?
-Nie wiem, to był żart, dobrze? - Odpowiada biorąc mnie za rękę.
- W porządku. - Nie wiem, co jeszcze powiedzieć. Chcę tylko, aby dostać się do naszej restauracji.
Dojeżdżamy na miejsce , na parkingu ledwo udaje nam się znaleźć wolne miejsce. W końcu gaszę samochód i przechodzę na drugą stronę, aby otworzyć drzwi Claudii.
Ma na sobie lawendową sukienkę która idealnie wiąże się z jej orzechowymi oczyma. Opada tuż powyżej kolan.
Idziemy do drzwi, znajduję naszą rezerwację, i siadamy w wyznaczonym miejscu. Siedzimy z dala od okna, niemal na tyłach.W pokoju jest ciemno, ale dość jasno. Ściany są koloru szampana z pozłacanymi wzorami. Światła są lekko obniżone, ale światło świecy daje blasku całej sali. Pod połyskującym żyrandolem ustawiono stolik z kryształowymi kieliszkami, srebrnymi sztućcami i bukietem białych róż.
- Wybierasz dobre restauracje, imponujesz. - Claudia uśmiecha się do mnie.
- Tylko dla najlepszych. - uśmiecham się z dumą.
- Witam Państwa! Mam na imię Laura i ja będę dziś waszą kelnerką. Oto menu. Czy mogę podać coś do picia?
- Dietetyczną Cole - mówi Claudia.
- Po prostu woda. Dzięki - Uśmiecham się do naszej kelnerki. Jest młoda, możliwe że, w moim wieku.
- Już się robi. - Mruga do mnie i odchodzi.Claudia drwi, ja po prostu się śmieje .
- Dziwka. - Pyrcha.
- Hej, w tej sytuacji to nie jest zbyt ... - ucinam w połowie zdania.
Claudia postępuje za mną wzrokiem i zauważana co się patrzę.
- Czy to jest ..?
- Tak. - Przerywam Claudii zanim próbuje skończyć.
Jennifer. Ona wygląda czarująco. Jej włosy, delikatne fale które upadają na nagie ramiona. Równie dobrze mogła by przyjść ubrana w spodnie dresowe i T-shirt, ale wciąż była by najpiękniejszą kobietą w tym pomieszczeniu.
Przestań myśleć w ten sposób. Nie należy dopuszczać do siebie myśli takich jak te, kiedy jestem na randce z moją dziewczyną.
Moją dziewczyną, nie z Jen.
Ale Jen wciąż jest doskonała. Jej sukienka pasuje jej idealnie.Ta sukienka.Czasami mam wrażenie, że próbuje mnie torturować.
- Co to za facet ?- Claudia pyta.
I prawie nie zauważyłem faceta stojącego obok niej. Jest przystojny myślę, ale chwila... Czy to Nicholas?Nawet go nie rozpoznaję. Nigdy nie widziałem go ubranego w ten sposób.
- To jest Nick, jej chłopak. - Wypowiadam słowa pełne bólu.
Wiodę wzrokiem za ich miejscem. Siedzą w samym środku pokoju. Sposób w jaki światło świecy pada na jej twarz jest fascynujący.
- Powinniśmy się z nimi przywitać. - Claudia przerywa moje myśli.
- Nie, nie sądzę, żeby chcieli abyśmy im przerywali. - Mówię i zauważam jak Jennifer odrzuca głowę ze śmiechu.
Nie chcę, żeby nas zobaczyła tutaj. Nie po dzisiejszym dniu.
- Och- wzdycha nerwowo Claudia patrząc za siebie.
Widzę jak aparaty paparazzi migają na zewnątrz. O nie.Mężczyźni z ochrony zatrzymują pierwszego człowieka przed wykonywaniem zdjęć.Zanim całkowicie wyprowadzony, krzyczy:
- Jen! Josh! Tutaj, uśmiech!
Cholera.Jen szybko odwraca uwagę od Nicholasa i przewraca oczami po pokoju, aż jej w końcu spotykają moje.
Tak wiele przed byciem zauważonym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz