- Jen! Josh!
Nie słyszę niczego oprócz tego.
Jakby wewnątrz mojego umysłu zatrzymał się czas i nie trwało nic oprócz jego imienia.
On jest tutaj.
Szybko rozglądam się po sali i spoglądam mu w oczy. Już na mnie patrzył.Patrzę na niego bez słowa i ruchu.
- Jen? - Nicholas kręci mnie za rękę.
Nick odnajduje oczami to co zajęło moją uwagę.
- Żartujesz. - Powiedział a w jego oczach żarzyły się iskierki buntu.
- Proszę,tylko się nie denerwuj. - Staram się go uspokoić, zauważyłam, że lewą dłoń oparł na udzie i zacisnął w pięść tak mocno, że widać było ścięgna.
- Nie zamierzam tu siedzieć całą noc, podczas gdy Josh ślini się na Ciebie w tej sukience. - Nick mówi.
Odwraca się do Josha.
Josh macha do niego z uśmiechem.Delikatny uśmiech formuje się na mojej twarzy, ale szybko znika, jak tylko Josh spogląda w moim kierunku.
- Po prostu zamieńmy się miejscami więc będzie patrzył na moje plecy. - Wymamrotałam z trudem.
Oboje wychodzimy ze swoich miejsc i zajmujemy przeciwne krzesło.
- Hej Jen! - Słyszę znajomy, irytujący głos dochodzący zza mnie.
- Cześć Claudia. - Mimo wszystko co się wczoraj wydarzyło, staram się brzmieć zachęcająco.
- Wspaniale widzieć cię tutaj! Chcesz mnie przedstawić swojemu chłopakowi?
- Jej chłopak ma na imię Nicholas. - Mówi Nick, ruinując pierwsze wrażenie Claudii.
- To jest Claudia, dziewczyna Josha. - Odpowiadam. Uśmiecha się do niego, ale on nie daje z siebie żadnej reakcji.
- Czuje się oczarowany. - Mówi, kładąc rękę na sercu aby dodać dramatyzmu.
Śmieję się i Mikołaj uśmiecha się do mnie. Jego uśmiech zamienia się w grymas, gdy Josh przychodzi.
- Widzę, że poznałaś już Nicholasa. Myślałem, że powiedziałem abyśmy im nie przeszkadzali. - Stwierdza Josh, chwytając Claudię za ramię i próbując zaprowadzić z powrotem do swojego stolika.
- Właściwie, dlaczego wy dwoje do nas nie dołączycie?. - Proponuje Nick. Posyłam Nickowi zakłopotany uśmiech ale on nadal uśmiecha się do Josha.
Dobra mina do złej gry jak to mówią.
Josh wygląda na zdenerwowanego, dostrzegam jak mocno zaciska szczękę.
- Dobrze. - Mówi wyzywająco. Nie pozwoli Nicholasowi na zwycięstwo.
Dwa krzesła zostają dodane do naszego okrągłego stołu. Mam Josha po lewej i Nicholasa po prawej stronie.
Naprzeciwko mnie siedzi Claudia.Co za wspaniały widok na dzisiejszy wieczór.
- Czy są państwo gotowi aby złożyć zamówienie? - Zwraca się do nas nowy kelner Ethan.
Wszyscy zamawiamy nasze jedzenie i rozpoczyna się niezręczna rozmowa.
- Więc Nick, - zaczyna Claudia, - jak długo ty i Jen jesteście razem?
Opiera brodę na dłoniach i zachowuje się tak, jakby rzeczywiście była tym zainteresowana.
- Jakieś dwa lata. - Przyznaje Nick, a potem bierze łyk wody.
- Czy myślisz, że my wytrwamy tak długo?- Claudia zwraca się do Josha.
On pochyla się i szepcze jej coś na ucho. Claudia chichocze i patrzy mi w oczy, upewniając się, że ją obserwuję.
Szybko opuszczam wzrok skupiam się na kelnerze który przyniósł właśnie jedzenie do sąsiedniego stolika.
Pięć minut później nasze jedzenie przybywa i zaczynamy jeść.
Pomiędzy kęsami rozwija się drobna rozmowa ale nic specialnie aby ktoś z nas zdołał zapamiętać.
- Więc Mikołaj, wybierasz się na premierę W pierścieniu Ognia ? - Josh pyta. Spogląda na mnie i uśmiecha się.
No nieźle.
- Nie mógłbym jej przegapić.
- Jesteś pewien? W filmie jest kilka scen, gdzie ja i Jen...-
- Nie mógłbym tego przegapić - mówi głośniej.
Moja prawa dłoń spoczywa na stole. Nick kładzie dłoń na mojej i delikatnie zaciska, upewniając się, że nasze dłonie są widoczne dla wszystkich.
Josha rozbawiony uśmiech znika tak szybko, jak tylko widzi ten gest. Zamierzam się z nim teraz drażnić więc spoglądam na niego drwiąco. Nicholas pokonuje go w jego własnej grze.
Biorę łyk wody, ale podskakuję jak Josh niespodziewanie kładzie dłoń na moim udzie.
Odrobina wody rozlała się z mojego kieliszka.
- Czy wszystko w porządku? - Usłyszałam nad sobą zmartwiony głos Nicholasa.
- Tak, w porządku, tylko trochę mi chłodno. - Uśmiecham się do niego.
- To było dziwne. - Claudia mówi śmiejąc się.
- Tak, Jen. To było dość dziwne. - Josh mówi, uśmiechając się do mnie. Teraz on drażni mnie.On ściska moje udo a ja osuwam się w fotelu.
- Jesteś pewna, że nic ci nie jest?
- Tak, tak, nic mi nie jest. - Błagam poirytowanym tonem.
I spoglądam na Josha, ale on po prostu zachowuje swoją rozbawioną twarz.
Staram i podnieść jego rękę z mojego uda, ale mam wolną tylko lewą rękę, to nie ma sensu.
Staram się go ignorować. Udaje mi się. Ale tylko do momentu gdy zaczyna powoli przesuwać swą dłonią w górę po moim udzie. Centymetr po centymetrze.
Kładę moją dłoń na jego, zatrzymując go przed przemieszczaniem się dalej. Tak szybko, jak ją kładę, on bierze moją rękę w swoją.
Teraz siedzę tu trzymając się za ręce z moim chłopakiem i moim kolegą z planu. Puszczam dłoń Josha i pcham ją z powrotem do niego, ale on umieszcza dłoń z powrotem na moim udzie.
- Nie mogę się doczekać, gdy Josh weźmie mnie ze sobą na premierę. Wydaje się być super. - Piszczy z radości.
- Też jestem tym podekscytowana. - Uśmiecham się do Mikołaja.
- Jestem trochę smutny, że za tydzień zaczynamy pracę nad Kosogłosem i cała seria się skończy. - mówi Josh.
Bierze łyk wody, pocierając kciukiem po mojej nagiej skórze.
Czuję jak gęsia skórka zaczyna się pojawiać na moich rękach i nogach.
- Poproszę czek. -Mówię. Mam dość.
- Nie zaczekasz na deser? - Nicholas prosi.
- Nie jestem naprawdę pełna. -Odpowiadam szczerze. Chociaż nie jestem pewna czy jestem skończona z jedzeniem czy z zachowaniem Josha.
- Przepraszam, muszę szybko porozmawiać z menadżerem. - Josh mówi nagle wstając od stołu.
- Nie wyglądasz za dobrze Kochanie, - Claudia mówi. -Prawie trochę blado.
- Nie przesadzajmy, nie aż tak źle. - Komentuje Nick
- Muszę skorzystać z toalety, przepraszam was. - Wstaję z krzesła i wychodzę w stronę korytarzu prowadzącego do toalety.
Josh powoduje że jestem zdruzgotana. Nie mogę funkcjonować. Nie wokół niego i Mikołaja.Poprawiam makijaż i przeżuwam miętówkę, aż moje znów zaczyna bić spokojnym rytmem.
Wychodzę z łazienki do przedpokoju. Czuję rękę na biodrze. Moje serce zaczyna swój wyścig po raz kolejny.
- To nie było śmieszne. - Uderzam i pcham rękę Josha z dala ode mnie.
- Nie śmieszne jest też to, że kiedy staram się mieć miły wieczór z moją dziewczyną , ty pokazujesz się w
takim stanie. - Uśmiecha się, a gesty jego dłoni symbolizują że mówi o mojej sukience.
- Słuchaj, chciałem tylko powiedzieć, że mi przykro za to, co wydarzyło
się w moim domu. I jak Claudia na ciebie działa. Ona jest o wiele milsza gdy pozna się ją bliżej. -Przyznał Josh.
- Cóż, nie zamierzam jej bliżej poznawać. I to nie ma znaczenia. A ty nie możesz dalej robić takich rzeczy.
- Jakich rzeczy?
- Takich jak położenie dłoni na moim udzie! Albo kładzenie ręki wokół
mojej talii. Szczególnie, gdy jestem tutaj z Mikołajem! Lub jakimkolwiek
innym czasie! Nie wspominając już, że masz dziewczynę!
- Wiem, że mam dziewczynę! To nie oznacza, że nie kocham Ciebie! - Ostatnie słowa wypowiada z taką delikatnością... Brak mi słów.
-Kochasz mnie? - Pytam go, widząc że patrzy na mnie łagodniej.
- Nie chciałem tego powiedzieć. To znaczy,chciałem ale nie teraz. Nie będę o
tym rozmawiać na tyłach restauracji. - Mówi smutno i próbuje przejść obok mnie.
Łapię go kurtkę, zanim może odejść.
- Kochasz mnie? - Powtarzam wciąż trzymając się jego kurtki.
Nie odpowiada. Zamiast tego, przysuwa się ku mnie i umieszcza krótki ale jakże słodki i delikatny
pocałunek na moich ustach. Puszcza na chwilę i patrzy mi prosto w oczy.
I pochyla się, by jeszcze raz mnie uhonorować mnie tym niezwykle subtelnym gestem, tym razem bardziej wyrazistym.
Po chwili, zostawiając mnie samą, zanim zdołam się otrząsnąć i znów złapać go za kurtkę.
Zawsze
Jego słowa z poprzedniej nocy uderzają do mojego umysłu.
Jego słowa wleką się po mojej głowie, a ja zaczynam sobie uświadamiać że znaleźliśmy się z powrotem w punkcie wyjścia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Błagam, błagam, błagam, o jeszcze jeden rozdział!
OdpowiedzUsuńTeż jesteś fanką igrzysk i shippujesz joshifer? :)
Usuń