środa, 25 lutego 2015

Rozdział 15

- Hmm, jestem na planie teraz - Mówi Josh. 

- Nie, nie mogę po prostu wyjść! 

Odchodzi się do wyjścia, wciąż rozmawiając przez telefon. 

Przyłączam Liama i Sama na planie. Biją się nawzajem sztucznymi gałęziami ze sceny leśnej. 

Pracuję z dzieckiem w ciele wielkiego faceta i człowiekiem z umysłem dziesięcioletniego dziecka. Kocham tę pracę. Rzucam sztuczny kamień na Sama, aby zwrócić ich uwagę. 

- Serio? - Pytam unosząc brew, spoglądając na sztuczne gałęzie w ich rękach. 

Wymieniają się spojrzeniami i Sam uderza mój bok swoją gałęzią. 

- Ups - Mamrocze Sam.Udaje mi się zabrać gałąź jego rąk i uderzyć go z powrotem z tyłek.

- Czy ty mnie właśnie uderzyłaś? - Sam chichocze.Próbuje złapać gałąź ode mnie, ale uciekam z jego zasięgu. Uwielbiam pogrywać z tymi idiotami.

  
- Mam ją! - Krzyczy Liam, biorąc moje ręce i trzymając od tyłu. 

- Nie wydaje mi się! - Piszcze i wyrywam się z jego uścisku. 

- Bierzemy ją. - Sam się mściwie śmieje. 

Idą  w moją stronę gdy ja szybko się odwracam do uciezki.
Szybko się odwracam, moja gałąź robi zamach i swą podróż kończy uderzając prosto w żołądek Josha. 

- Jezu Chryste Jen! -Josh jęczy,  łapiąc się za brzuch.  

Opada na kolana i opiera rękę na ziemi dla równowagi. 

- Josh! O mój Boże, jesteś w porządku? Tak mi przykro! O mój Boże, uderzyłam cię gałęzią! - Panikuję, kucając przy Joshu 

Za mną, Sam i Liam zaczynają się histerycznie śmiać. 

- Czy to ty to zrobiłaś?- Słyszę, jak ktoś mówi nade mną zimnym głosem. 

Liam i Sam przestają się śmiać.Patrzę w okół tylko żeby zobaczyć Claudię krzywiącą się na mnie. 

- To był wypadek. - Mówię. Pomagam Joshowi stanąć z powrotem na nogi. 

- Czy wszystko w porządku? Tak mi przykro! -Przytulam go i pocieram jego plecy. 

- Aww...-  Słyszę zarówno Liamaa i Sama, mruczących za mną. I natychmiast odsuwam się z ramion Josha. 

- Czuję się dobrze. - Josh skromnie uśmiecha się do mnie. 

- To nie koniec świata. - Sam mówi. 

- Dla niej  może być. - Mówi Liam. Wpatruję się w  niego i robię pełną lęku twarz. 
 
 - W porządku. Już dobrze. - Josh szepcze do mnie. 

Przechodzę do tyłu, tak stoję między Liamem i Samem. 

- To nie ma znaczenia, to ty go uderzyłaś! - Krzyczy. 

Na twarzy Sama maluje się rozdrażnienie i zaczynam chichotać. 

- Kim ty do cholery jesteś? - Sam pyta bez ogródek.Liam prycha i próbuje ukryć śmiech. 

- Claudia. Dziewczyna Josha, - mówi trzymając się ramienia Josha. - A ty jesteś? - Mówi patrząc w górę i 
w dół na Sama. 

- Liam Hemsworth. - Sam uśmiecha się do niej. 

- A ja jestem Sam Claflin. - Mówi Liam. 

- Nie jestem głupa, wiem, że jesteś nie Liam, on jest. - Zauważa wskazując na Liama. 

- Oh mądrala. - Uśmiecha się Liam.
 

- Dobrze, dobrze. To tyle z wami - Mówi Josh. 

- Mamy zamiar iść w tę stronę teraz. - Liam wskazuje kierunek. 

- Jen, czy zechciałabyś do nas dołączyć? - Pyta. 

- Oczywiście. - Uśmiecham się. 

- Nie wyjdziesz gdzieś z nami? - Josh proponuje. 

- Niestety. - Rzucam.Ostatnią rzeczą, jaką chcę robić to wychodzić z Claudią.On daje mi zawiedzione spojrzenie, ale ja po prostu kręcę głową. 

- Będziecie mieli okazję poprzytulać się innym razem. - Liam klepie głowę Josha. 

- Słucham? - Claudia podnosi głos. Uderzam Liama pięścią w klatkę piersiową 

- Nic. - Uśmiecham się do niej z pogardą. 

- W porządku. - Umiejscawia pocałunek na policzku Josha i upewnia się czy wszyscy obserwowali. To jest takie dziecinne. Tylko na pokaz.

Sam udaje jakby się dławił gdy odchodzimy w przeciwnym kierunku. 


- Możemy teraz wyjść. - Claudia mówi. 

- Przepraszam, ale czy ty przypadkiem zapomniałaś że nagrywamy tu jeden z najbardziej dochodowych i wyczekiwany film roku? Jeśli ktokolwiek ma zamierza opuścić plan to będziesz to ty. - Mówię to co mam na myśli. 
Ta dziewczyna prowadzi mnie do szaleństwa. 
Sam wydaje z siebie dźwięk zaskoczenia.Czy naprawdę tak powiedziałam? 

- Po prostu idź sobie!.- Claudia mówi odwracając się w kierunku Josha. 

- Jen...- Mówi Josh. - Proszę, odpuść. 

Claudia  naprawdę działa na moje nerwy i fakt, że Josh staje w jej obronie, jeszcze bardziej mnie irytuje.Odwracam się w stronę Liama ​​i Sama.

- Idźcie na plan, zaraz do was dołączę. - Macham do nich. 


- W porządku. - Po chwili już ich nie widzę. 

- Josh zbieraj się, musimy przejść na plan tak czy inaczej. - Wołam do niego. 

- Wiem, ale nie musimy być tam zaraz. Zaczynamy za pół godziny. - Odpowiada. 

Trzymam na nim wzrok, ale on tylko wzrusza ramionami bezradnie.Podchodzę do nich obu i staję przed Joshem. 

Patrzę na niego. -Dlaczego oboje nie przyjdziecie na plan? - Uśmiecham się do nich obu. 

- Być może przyjdziemy. - Claudia mówi potrząsając głową w moim kierunku. 

Josh bierze głęboki oddech. - W porządku Claudia, chodźmy na plan. -  Wzdycha, chwytając ją za rękę. 

Uśmiecham się do niego, kiedy odchodzą. 

•••• 

Liam rozmawia z Samem, a Claudia narzeka o naszej żywności z facetem od przekąsek. 

Gdzie jest Josh?  
Kieruję się do przyczepy z garderobą. 

Jest prawie tak duża jak moje mieszkanie.I o krok widzę Josha, jak wręczają mu ubrania. Idzie samego końca aby się przebrać. Przepycham się pomiędzy ludzi aby iść za nim. Pukam do szatni w której się znajduje. 

- Kto tam? . 

- Otwórz drzwi, frajerze - Odpowiadam. 

- Miło cię widzieć. - Uśmiecha pojawia się na mojej twarzy, po tym jak otwiera drzwi. 

Dołączam do niego w szatni i zamykam za sobą drzwi. Jest bez koszulki i szybko rzuca mi się w oczy tatuaż na jego boku. 

- Co się stało? - Pyta, wpatrując się we mnie. 

- Dlaczego Claudia jest tutaj? - Odpowiadam innym pytaniem. 

- Ona po prostu nagle się zjawiła! Nie mogłem po prostu powiedzieć jej żeby odeszła! - Mówi. 

- Właściwie mogłeś jej powiedzieć. - Mówię zirytowana. 

- Nieważne, teraz już tu jest.  

Teraz, gdy Claudia jest tutaj, chcę mieć Josha dla siebie bardziej niż kiedykolwiek. Samolubna, ale tak,  chcę go teraz. 

- Co z naszym filmowym wieczorem? - Mówię zbliżając się do niego. 

- Myślałem, że nie chcesz mieć wieczora filmowego. - Pyta zdezorientowany. 

- Cóż, zmieniłam zdanie. - Mówię coraz bliżej i owijając ramiona wokół niego. 

- Jak to? - Pyta odsuwając moje ręce od niego. 

- Dobra, zapomnij że o tym wspomniałam. - Mówię. Odwracam się i kładę ręce na klamce aby wyjść. 

- Hej, - Łapie mnie i przyciąga z powrotem do siebie. Siedzi na krześle w małym pomieszczeniu i trzyma mnie za ręce przed sobą. - Możemy mieć wieczór filmowy. - Uśmiecha się do mnie. 

- Tak? Jaki film wybierzesz? - Robię mały uśmiech. Czuję jak Josh zaczyna przyciągać mnie za ręce aby po chwili spocząć na jego kolanach.

- Nie wiem. Może jakiś film akcji? - Wzrusza ramionami. Jestem teraz na jego kolanach, a on oparł ręce na moich biodrach. Ciepło jego dłoni niemal przebija się przez materiał mojej bluzki. Moje serce bije mocniej. 

- Jest taki film który się nazywa Igrzyska Śmierci, słyszałem że facet grający główną rolę to niezłe ciacho - Mówię 

- O tak ? A więc podoba ci się Peeta? - Pyta, a ja w tym samym czasie chwytam oburącz jego szyję.

- Właściwie, to miałam na myśli Gale'a! 

- Zła odpowiedź. - Mówi, zanim chwyta prawą dłonią mojego policzka i zaczyna mnie całować. 

Momentalnie mocniej owijam nogi w okół jego bioder. Słyszę jak z jego ust wydobywa się ciche jęknięcie. 

- Jen...- Oddycha. 

Zostawia gorące pocałunki na mojej szyi i ssie skórę tuż pod moją szczęką przy uchu.Ciężko i głośno oddycham w jego działaniach i czuję jego uśmiech na mojej skórze. Kołyszę moje biodra o jego. Zaczynam powoli, ale po chwili dobieram nieco tępa. 

Jego dłonie które wcześniej tylko spoczywały na moich biodrach zaczynają wykonywać koliste ruchy na moich plecach. Jedną rękę odrywa i kładzie z powrotem na moim biodrze.Przyciska mnie mocniej do siebie i z jego ust wydostaje się ponowny cichy jęk. 
 Śmieje się z niego. 

- Nie ma nic zabawnego w tej sytuacji. - Uśmiecha się i pozostawia ślad pocałunkami w dół mojej szyi.Całuję go ponownie a on wplątuje rękę w  moje włosy. 

- Przepraszam, gdzie jest Josh? - Słyszę Claudia dopytującą się zza naszych drzwi. 

- Cholera - Mówię. Zaczynam panikować i osuwać się z kolan Josha. 

- Jeszcze nie...- Szepcze mi w szyje. Wstaję, ale staje przed drzwiami, i całuje mnie ponownie. 

- Josh? - Claudia mówi z zewnątrz. 

- Idę! - Woła Josh, który zostawia ciche pocałunki na moich ustach. 

- Dobrze kochanie. - Ona mówi. 

- Josh to co robimy jest podłe. - Mówię cicho aby Claudia mnie nie słyszała, gdy on nie zwraca uwago na moje słowa i zjeżdża ustami w dół mojej szyi.  

Czuję, że ma jedną rękę owiniętą wokół moich pleców, ale przyciska mnie teraz do siebie mocniej niż kiedykolwiek wcześniej. 

- Jeszcze nie przestawaj. - Mówi gdy nasze spojrzenia się spotykają. 

Rozważam jego słowa. - Powinieneś się ubrać...- Szepczę gdy on nie spodziewanie wsuwa dłoń do mojej tylnej kieszeni w spodniach przyciskając do siebie mocniej.

- Pragnę cię całować trochę dłużej. - Mówi muskając ustami moje ucho.

-Kochanie, też chcę cie pocałować! - Claudia mówi z drugiej strony i prawie wybucham śmiechem.

Claudia chwyta i obraca klamkę.
 Cholera.

1 komentarz: