Przeżuwam kolejne trzy miętówki, aby się uspokoić, zanim znowu wchodzę do jadalni.
Podchodzę do stołu, ale widzę że Claudii i Josha już tam nie ma. Nick stoi z moją kurtką.
- Josh i Claudia wyszli. Powiedzieli " do widzenia ". Jesteś gotowa? - Pyta prowadząc mnie do wyjścia
restauracji, wręczając mi kurtkę.
- Tak, chodźmy. - Mówię głośno wydychając powietrze.
Jak tylko stawiamy kroki na zewnątrz, kamery zaczynają migać. Ukrywam twarz za moją torebką i pędzę w kierunku samochodu.
- Więc chcesz, żebym został dziś na noc? - Nick pyta mnie, jak wyjeżdżamy z podjazdu.
- Chcę, ale mam jutro wznowione zdjęcia i muszę się stawić na planie
wcześnie rano. Nie chcę, abyś obudził się rano i nie zastał mnie przy
tobie - Mówię do
niego.
- W porządku. Innym razem. - Mówi a następnie bierze mnie za rękę i całuje jej górną część.Skręcamy w moją ulicę i stoimy pod moim mieszkaniem.
- Dzięki za dzisiejszy wieczór. Dobrze się bawiłam. - Zwracam się do Nicka.
- Ja też. Ale byłoby dużo lepiej, gdyby Josh i Claudia się nie pokazali.
- Cóż, mimo to dobrze się bawiłam, - Mówię i całuję go lekko. - zadzwoń do mnie jutro. - Wychodzę z samochodu. Idę do kompleksu apartamentów i się wchodzę do windy.
Gdy tylko otwieram drzwi mojego mieszkania, widzę ogromny obiekt stojący na moim stoliku.
Zapalam światła i widzę, że to kosz wypełniony babeczkami, ciastkami, tortem i innymi smakołykami. To z restauracji.
Podchodzę do masywnego koszyka i chwytam karteczkę która spoczywa na wierzchu.
Jeśli cokolwiek wiem o mojej Jennifer Lawrence to, to że nigdy nie opuszcza restauracji bez deseru. Ps. Zostaw mi trochę ciasteczek!
-J. Hutch
Uśmiecham się do jego gestu. Nie mogę się z tym pogodzić. Byłoby mi z tym źle, aby się na to zgodzić gdy oboje jesteśmy w związkach.
Moja Jennifer.
Moje serce skacze na jego dobór słów. Nie powinno tak być. To nie fair w stosunku do Nicka, ani
Claudii.Jak Josh może to robić Claudii? Ale z drugiej strony wiem, że ja też nie robię niczego aby to powstrzymać.
Zanoszę kosz do kuchni. Jak on nawet się tu dostał?
Jestem zbyt zmęczona, aby o tym myśleć, więc zsuwam suknię i wspinam się wprost do łóżka.
••••
Ranek przyszedł dużo szybciej niż się spodziewałam. Spoglądam na zegarek. 07:00.
Jestem spóźniona.
I wspiąć się z łóżka, zarzucam mój biustonosz , dżinsy i T-shirt. Łapię jabłko i udaję się do drzwi.
Ostatni tydzień filmowania. Ostatni tydzień widząc Josha codziennie. Mój umysł zaczyna pulsować na tę myśl.
Skupić się na drodze aby odepchnąć myśli. 30 minut później przyjeżdżam na parking.
Szybko przechodzę obok cudzej przyczepy, mając nadzieję, że nikt nie zorientuje się że przybyłam tak późno.
Spokojnie i bez zamieszania udaje się na włosy i makijaż.
- Gdzie byłaś? - Słyszę głos za mną.
Odwracam się i zobaczyć, Liam.- Spałam, nic wielkiego, dobrze cię znowu widzieć. - Odpowiadam.
- Cóż, więc lepiej się pospiesz!
- Zaczynamy filmowanie za godzinę, myślę, że mam trochę czasu - Mówię. Moja głowa zaczyna znowu boleć.
- Ok. Sorry, jestem tylko trochę podekscytowany. w końcu to ostatni tydzień filmowania! - Uśmiecha się i odchodzi.
Fryzjerka zaplata moje włosy w słynny warkocz Katniss. Mam podane ciemne spodnie, buty turystyczne oraz płaszcz.
Wchodzę na plan i widzę, że robimy scenę z Katniss i Gale, w lesie.
Liam już czeka. Josh siedzi na boku rozmawia z Samem. Stoi odwrócony plecami, więc mnie jeszcze nie widział. Nie wiem, czy chcę z nim rozmawiać.
Staram się jednak do niego podejść i poruszam się w jego stronę, ale
szybko się wycofuje i biegnę z powrotem do swojej przyczepy.
Czy naprawdę jestem aż tak wystraszona przed rozmową z Joshem, że biegnę? Chcę się powstrzymać, ale nie poddawać się.
- Jen! - Słyszę. Sam krzyczy, - Dokąd idziesz?
Teraz wie, że tu jestem.
Biegnę w stronę mojej przyczepy i siadam na panelowej podłodze.
Słyszę kroki dochodzące zza mnie. Moja głowa pulsuje teraz milion razy mocniej niż wcześniej. Dlaczego
Josh sprawia, że zachowuje się w ten sposób?
Przenoszę się na tyły przyczepy mając nadzieję, nikt mnie nie zobaczy. Po prostu chcę aby ból głowy przestał mnie dręczyć.
- Wiesz, że cię widać.
- Co chcesz? - Zwracam się do Josha.
- Dostałaś mój koszyk? - Rumieni się.
- Tak, ale naprawdę myślę, że powinieneś zabrać go z powrotem.
Jego uśmiech szybko spada z jego twarzy.- Dlaczego? Kochasz desery. - Mówi z rozczarowaniem i marszczy brwi.
- To prawda, ale nie mogę przyjmować prezentów od ciebie, - mówię. - To nie w porządku abyś dawał mi prezenty, gdy masz już dziewczynę której powinieneś je wręczać.
- No może tylko jestem dobrym przyjacielem. - Mówi wzruszając ramionami.
- Dobrzy przyjaciele nie całują się w tylnej części restauracji, podczas gdy obaj są na randkach ze swoimi ukochanymi! -Mówię w zamian.
- Dobra, dobra, rozumiem. Ale oddałaś mi pocałunek. - Mruży oczy i się śmieje.
- Nie jestem w nastroju do żartów, mam morderczy ból głowy. - Oznajmiam pocierając o czoło.
- Dlaczego? Pewnie przejadłaś się ciasteczkami? - Śmieje się ponownie, tym razem zbliżając się do mnie tak, że stoi tuż obok.
- Nie, nie jadłam żadnych. Nie był głodna. - Kłamię.
- Zawsze jesteś głodna. - uśmiecha się.
- Nie nie jestem. Tylko w weekendy. I od poniedziałku do piątku - Żartuję sobie.
Śmieje się, zbliżając się. O nie. Kładzie ręce na moich biodrach.
- Muszę wracać. - Mówię odchodząc od niego.
Chwyta moje ramiona, unosi do góry i mocno przyciska do ściany całym swoim ciałem. Czuję się jak sparaliżowana.
- Powinniśmy zrobić sobie wieczór filmowy. - Proponuje, patrząc na moje usta. Moja twarz znajduje się kilka centymetrów od jego.
- Nie sądzę, że to dobry pomysł. - Mówię próbując przywrócić jego uwagę z powrotem na moje oczy.
- Dlaczego nie? Myślałem, że to dobra zabawa. W końcu to ostatni raz. -
Przysuwa głowę do mojej szyi, zaczyna delikatnie muskać ustami, żeby po
chwili zostawiać ślad pocałunkami.
Jego ręce wciąż trzymają mnie za nadgarstki, całuje moją linię szczęki i delikatnie wiedzie ustami w dół do
mojego obojczyka.
- Josh. - Wypuszczam powietrze. Czuję na skórze jak jego usta układają się w uśmiech.
- Czy to znaczy 'tak' ? - Tchnął w moją szyję.
Milczę. Czuję się winna, ale nie chcę, żeby przestawał.
- A może jeszcze trzeba, cię przekonać? - Osuwa głowę z mojej szyi i uśmiecha się do mnie.
Zaczynam czuć się czuć zagubiona w jego oczach.
- Przekonaj mnie. - Szepczę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz